Pieszycka Harcerska Organizacja Podziemna
Druga konspiracja harcerska
Powstanie Harcerskiej Organizacji Podziemnej w Pieszycach wpisuje się wpisuje się w zjawisko nazwane „drugą konspiracją harcerską”. Pierwsza była związana z Szarymi Szeregami. Ewa Rzeczkowska, badaczka tej tematyki w powojennej Polsce podaje, że w latach 1944-1956 istniały 122 harcerskie organizacje podziemne. Jednym z ważniejszych impulsów do organizowania podziemnych struktur harcerskich okazała się likwidacja na przełomie 1949 i 1950 r. dawnego przedwojennego ZHP i tworzenie w jego miejscu organizacji wzorowanej na sowieckich „Pionierach”. Do tajnych organizacji o charakterze skautowskim należały osoby związane z harcerstwem. Najmłodsi konspiratorzy podejmowali różne formy sprzeciwu, począwszy od aktywności samokształceniowej, samowychowawczej, poprzez działalność propagandową skończywszy na sabotażu i dywersji. Ich działalność nakierowana była na walkę o niepodległość i uniezależnienie Polski od wpływów sowieckich. To powodowało, że podziemny ruch harcerski był bezwzględnie zwalczany przez komunistyczną „bezpiekę”, a członkowie nierzadko otrzymywali wyroki wieloletniego więzienia.
Członkowie Harcerskiej Organizacji Podziemnej
Podziemna organizacja harcerska w Pieszycach powstała z inicjatywy Józefa Taflińskiego na początku kwietnia 1950 roku. Tworzyła ją grupa dziewcząt i chłopców. Tylko jeden z harcerzy w chwili aresztowania był pełnoletni, pozostali byli w wieku od czternastu do siedemnastu lat. Organizacja liczyła w sumie czternaście osób:
drużynowy Józef Tafliński - lat 17
Alicja Głąb - lat 15
Jan Grodecki - lat 18
Albertyna Imperowicz – lat 16
Krystyna Karpińska – lat 14
Henryka Klimowicz – lat 14
Jan Krych – lat 15
Ksawery Kurp – lat 17
Jerzy Ostrowski – lat 16
Zbigniew Ostrowski –lat 17
Eugeniusz Skowron – lat 17
Zdzisław Słomiński – lat 15
Stanisław Stężycki – lat 17
Władysław Zapał – lat 14
Członkowie Harcerskiej Organizacji Podziemnej mieli ze sobą wiele wspólnego. Ich dzieciństwo i młodość przypadały na lata okupacji niemieckiej i sowieckiej. Pełne niedostatków i cierpień lata wojny i okupacji nie pozostawały bez wpływu na ich późniejsze losy. Jedni przybyli do Pieszyc ze swoimi rodzinami dobrowolnie, poszukując lepszego życia, inni wygnani zostali ze swoich ojczyzn na Kresach Wschodnich i przymus sytuacyjny wywołany zmianami granic państwa.
Byli młodzieżą katolicką i silnie zakorzenioną w tradycjach przedwojennego harcerstwa. Przeważnie mocno angażowali się w życie tutejszej parafii jako ministranci albo członkowie Krucjaty Eucharystycznej. Cechował ich pęd do kształcenia się. Przyjechali do Pieszyc z wielu zakątków kraju. Józef Tafliński i jego kuzyn Jan Fiks z ziemi łódzkiej z Lipin, w powiecie brzeskim. Z ziemi łódzkiej, z Klonowa w powiecie sieradzkim los przywiódł do Pieszyc bliskich Ksawerego Kurpa. Z kolei w samej Łodzi urodził się Eugeniusz Skowron. Natomiast bracia Jerzy i Zbigniew Ostrowscy to przesiedleńcy z Wołynia, z powiatu łuckiego. Z Kresów Wschodnich pochodziły również rodziny: Albertyny Imperowicz, Henryki Klimowicz, Jana Grodeckiego i Jana Krycha. Poza Taflińskim, Kurpem i Skowronem z tzw. centralnej Polski do Pieszyc dotarły rodziny Stanisława Stężyckiego, Władysława Zapała i Alicji Głąb. Zdzisław Słomiński pochodził z Kujaw, Krystyna Karpińska z Wielkopolski. Wszyscy poza Krystyną Karpińską, Henryką Klimowicz, Alicją Głąb i Eugeniuszem Skowronem urodzili się na wsi, pochodzili z biednych rodzin chłopskich. Ze środowisk robotniczych wywodzili się rodzice Krystyny Krpińskiej, Henryki Klimowicz, Jana Grodeckiego i Zdzisława Słomińskiego. Jedynie Alicję Głąb, córkę przedwojennego urzędnika i Albertynę Imperowicz, córkę leśniczego, można uznać za osoby o pochodzeniu inteligenckim. Tylko Stanisław Stężycki był synem rzemieślnika.
Powstanie i działalność Harcerskiej Organizacji Podziemnej
W drugiej połowie lat czterdziestych Pieszyce miały silną organizację harcerską skupioną wokół Stanisława Makulca, Dubickiego czy Taflińskiego. Żeńska drużyna harcerska przy Szkole Podstawowej nr 1 zaczęła działalność już w połowie września 1946 roku. Prężnie działała 34 Drużyna Harcerska im. Mariana Langiewicza. Wszyscy miejscowi harcerze zademonstrowali swoje przywiązanie do ojczyzny i religii podczas wizyty w pieszyckiej parafii pod wezwaniem św. Antoniego pierwszego administratora archidiecezji wrocławskiej biskupa Karola Milika, kiedy to, mimo obowiązków szkolnych wstawili się w mundurach w świątyni. Osłabiona aktywność spowodowana sowietyzacją ZHP oraz odejściem kilku doświadczonych drużynowych skłoniła do szukania takich form działalności, które pozwalałyby pozostać wiernym harcerskim tradycjom. Powstanie HOP poprzedziły rozmowy na ten temat. W listopadzie 1949 roku dyskutowali na ten temat trzej pieszyccy harcerze: Józef Tafliński, Zdzisław Słomiński i Jan Krych. Wszyscy zgodzili się z tym, że należy powołać poziemną organizację, która będzie kontynuatorką dotychczasowego ZHP.
Po paru rozmowach konsultacyjnych na początku kwietnia 1950 roku JózefTafliński zaproponował kilku zaufanym osobom spotkanie celem omówienia spraw związanych ze zmianami zachodzącymi w ZHP. Uczestniczyły w nim dziewczyny z drużyny przy Szkole Podstawowej nr 2, gdzie był drużynowym: Albertyna Imperowicz, Henryka Klimowicz, Alicja Głąb i Krystyna Karpińska oraz Zdzisław Słomiński i Jan Krych. Pierwsze spotkanie miało miejsce w plenerze, na drodze pomiędzy Pieszycami a Rościszowem. Wtedy zapadła decyzja o powołaniu podziemnej organizacji harcerskiej, bez doprecyzowania jej nazwy. Jego uczestnicy złożyli przysięgę na wierność dotychczasowym zasadom harcerskim. Na ziemi ułożyli krzyż z patyków i każdy po kolei przyklękał na jedno kolano, kładł dwa palce na krzyżu i przysięgał na wierność powołanej organizacji. Tekst brzmiał: „Przyrzekam uroczyście służyć wiernie Bogu i Polsce, nieść chętnie pomoc bliźniemu, być posłusznym prawu harcerskiemu”. Kończyła je sentencja o zachowaniu tajemnicy.
Pierwsza propozycja nazwy brzmiała Jednostka Podziemna Związku Harcerstwa Polskiego. Dopiero w końcu czerwca 1950 roku ostatecznie pozostała nazwa Harcerska Organizacja Podziemna. Podczas jedne ze zbiórek w mieszkaniu Albertyny Imperowicz każdy otrzymał również swój pseudonim. W zasadzie nigdy się nimi nie posługiwali, ponieważ wszyscy się znali z imienia i nazwiska. Odbyły się jeszcze trzy lub cztery zebrania w terenie w niedzielne popołudnia. Niektórzy ukończyli klasę siódmą i podjęli decyzję o dalszej edukacji. Taką drogę wybrały Albertyna Imperowicz i Henryka Klimowicz. Dziewczyny od wakacji przestały przychodzić na zbiórki. Taką samą decyzję podjął również Jan Krych.Tafliński postanowił oprzeć dalszą aktywność na swoich pieszyckich kolegach tj. na piętnastoletnim Zdzisławie Słomińskim, Janie Grodeckim, który pełnił funkcję drużynowego w Pieszycach i czternastoletnim Zdzisławie Słomińskim. Znali się z harcerstwa, w którym Zapał pełnił funkcję zastępowego. Zwerbowany Ksawery Kurp i Stanisław Stężycki wcześniej z harcerstwem nie mieli nic wspólnego. W tym samym czasie do HOP Jan Grodecki zwerbował Zbigniewa Ostrowskiego jego brata Jerzego. Poszerzenie organizacji wpłynęło na lepiej zakonspirowaną działalność. Zaprzestano organizacji wspólnych zbiórek. Spotykały się konkretne osoby w ustronnych miejscach, najczęściej w pobliżu pieszyckiego „zamku” lub w mieszkaniu Taflińskiego przy ul. 9 Maja. Lato 1950 roku to początek wojny koreańskiej, która dała nadzieję na koniec komunizmu w Polsce. Wywieszenie amerykańskiej flagi na „zamku” miało wzmacniać nadzieję na odzyskanie suwerenności i zachęcić do oporu wobec narzuconej władzy. Nigdy nie udało się tego zadania zrealizować. W lipcu i sierpniu wysłano dwa listy do władz hufca dzierżoniowskiego i komendy ZHP we Wrocławiu. Wskazywano w nich na zgubne skutki sowietyzacji harcerstwa i całego kraju. W sierpniu 1950r. udało się zdobyć broń – rewolwer bębenkowy typu Nagant. Pistolet kupił od swojego znajomego Władysław Zapał i przekazał go Zdzisławowi Słomińskiemu, który ukrył go w domu. Miał uszkodzoną rękojeść i bębenek. Harcerze nie posiadali do niego żadnej amunicji. Aby dotrzeć z przekazem do szerszego grona harcerzy postanowiono wykraść maszynę do pisania i powielacz z Komendy Hufca ZHP w Dzierżoniowie. Dopiero za drugim razem udało się wykraść maszynę do pisania. Tafliński chciał ją zostawić w mieszkaniu Permusa w Dzierżoniowie i wrócić z Jerzym Ostrowskim po powielacz. Ten jednak odmówił jej przechowania. W tej sytuacji zrezygnowali z wykradzenia powielacza. Maszyna przez pwien czas była w domu u braci Ostrowskich, a następnie znalazła się na dłużej u Zdzisława Słomińskiego. We wrześniu 1950r. Józef Tafliński z Jerzym Ostrowskim zredagowali ulotkę. Zdzisław Słomiński przepisał ją w 20-40 egzemplarzach. Kilka sztuk wcześniej przepisał Jerzy Ostrowski. Z kolei Józef Tafliński z własnych środków zakupił pięćdziesiąt kopert ze znaczkami, w którychnulotka miała być rozesłana do harcerzy. Najprawdopodobniej wysłano jedynie kilka sztuk. Na trzy dni przed aresztowaniem tj. 23 października Józef Tafliński polecił Władysławowi Zapałowi odwiezienie skradzionej maszyny.
Aresztowania, proces, wyrok
9 czerwca 1950 roku Józef Tafliński zwrócił się do swojego przełożonego z dzierżoniowskiej komendy ZHP Juliana Permusa z prośbą o pomoc i wskazówki co do dalszej działalności. Wręczył mu odręcznie sporządzoną notatkę, którą podpisał wraz z Janem Grodeckim. Niestety harcerze obdarzyli zaufaniem nieodpowiednią osobę. Jeszcze tego samego dnia Julian Permus złożył w dzierżoniowskim Urzędzie Bezpieczeństwa donos i przekazał notatkę. Następnego dnia „bezpieka” rozpoczęła rozpracowywanie organizacji pod kryptonimem „Harcerz”.
10 czerwca 1950 roku Urząd Bezpieczeństwa rozpoczął rozpracowywanie HOP z Pieszyc, dzień po pierwszym donosie Juliana Permusa czyli agenta „Rena”. W ten sposób sprawa trafiła do WUBP we Wrocławiu Sekcji IV Wydziału V, który przejął całą akcję rozpracowania HOP z Pieszyc. Z Wrocławia do Dzierżoniowa skierowanych zostało dwóch funkcjonariuszy tj. Hary Bornsztejn i Artur Ciesielski. Sprawą HOP dalej zajmował się Stanisław Ratajczak z PUBP w Dzierżoniowie. Po ustaleniu szczegółowych danych członków podziemnego harcerstwa z Pieszyc nastąpiło ich aresztowanie ośmiu osób. Byli to: Józef Tafliński, Jan Grodecki, Jan Fiks, który nigdy nie należał do HOP, Jerzy Ostrowski, Zbigniew Ostrowski, Stanisław Stężycki i Zdzisław Słomiński, Ksawerego Kurpa. Do aresztowania „bezpieka” zmobilizowała blisko trzydziestu funkcjonariuszy UB i milicji. Przygotowania do akcji trwały kilka dni i były w nią zaangażowane także struktury wojewódzkie z Wrocławia.
Po pierwszych zeznaniach Józefa Taflińskiego i Zdzisława Słomińskiego nastąpiły kolejne zatrzymania Albertyny Imperowicz, Krystyny Karpińskiej, Henryki Klimowicz, Alicji Głąb i Władysława Zapała. Jana Krycha zatrzymano 30 października. Ostatecznie aresztowano 14 osób.W trakcie aresztowań przeprowadzano rewizje i przejęto ulotki i odezwy o treści antypaństwowej przygotowane do kolportowania, czysty papier do dalszego drukowania odezw, sztandar amerykański, pistolet kaliber 6 mm oraz bagnet typu niemieckiego. Wszyscy już podczas pierwszego przesłuchania przyznali się do członkostwa w podziemnej organizacji harcerskiej. Cała czternastka została osadzona w Areszcie Śledczym w Dzierżoniowie. Tylko czternastoletni Władysław Zapał opuścił areszt już po kilku dniach, ze względu na ciężką chorobę obojga rodziców.
Pierwsze chwile w więzieniu przepełnione były przerażeniem i strachem. Podczas przesłuchań nie byli bici, co nie oznacza, że nie stosowano innych środków przemocy fizycznej i psychicznej oraz znęcania. Wielogodzinne wyczekiwanie na korytarzu oraz pokoju przesłuchań, terroryzowanie pistoletem, wielogodzinnych nocnych przesłuchaniach, niekiedy z podniesionymi rękami, grożeniu pobiciem, ubliżaniu. Bezpośrednia przemoc fizyczna była stosowana wobec Ksawerego Kurpa. Na początku grudnia 1950 roku naczelnik Wydziału Śledczego UB w Dzierżoniowie postanowił, że zarzuty prokuratorskie postawione zostaną siedmiu osobom. Zrezygnowano z sankcji prokuratorskich dla sześciorga zatrzymanych: Alicji Głąb, Albertyny Imperowicz, Krystyny Karpińskiej, Henryki Klimowicz, Jana Krycha oraz Jana Fiksa, któremu nie udało się udowodnić członkowstwa w HOP. Wcześniej taką decyzję podjęto wobec Władysława Zapała. Ostatecznie śledztwo zostało zamknięte 10 grudnia 1950 roku, po półtora miesiąca od aresztowań. Sprawa miała trafić do Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu.
Akt oskarżenia liczył dziewięć stron maszynopisu przeciwko Józefowi Taflińskiemu (17 lat), Zdzisławowi Słomińskiemu (15 lat), Jerzemu Ostrowskiemu (lat 16), Ksaweremu Kuropwi (lat 17), Janowi Grodeckiemu (lat 18), Stanisławowi Stężyckiemu (lat 17) i Zbigniewowi Ostrowskiemu (lat 17). Wszystkim oskarżonym postawiono zarzut przynależności do nielegalnej organizacji, której celem było „przemocą usunięcie ustanowionych organów władzy i zniesienie przemocą ustroju demokratycznego Państwa Polskiego”. Dodatkowo Zdzisława Słomińskiego prokuratura oskarżyła o nielegalne posiadanie broni. Poza tym Jerzemu Ostrowskiemu, Ksaweremu Kurpowi, Zdzisławowi Słomińskiemu i Józefowi Taflińskiemu zarzucono usiłowanie kradzieży i kradzież maszyny do pisania z Komendy Hufca ZHP w Dzierżoniowie.
Całą piątkę harcerzy nieobjętą sankcją prokuratorską (Alicję Głąb, Albertynę Imperowicz, Krystynę Karpińską, Henrykę Klimowicz i Jana Krycha) zwolniono z aresztu 27 grudnia 1950 roku, po dwóch miesiącach od zatrzymania. „Bezpieka” obwarowała to jednak kilkoma warunkami, które dotyczyły również wcześniej zwolnionego Władysława Zapała. Mieli być świadkami w procesie siódemki kolegów, uwolnienie miało przybrać formę propagandową, rodzice całej szóstki mieli brać udział w realizacji wcześniej przygotowanego scenariusza uwolnienia swoich dzieci. W największej sali ratusza dzierżoniowskiego, Powiatowej Rady Narodowej, zaaranżowano propagandowe spotkanie z udziałem władz partyjnych, ZMP, szefa PUBP, rodziców i publiczności. Była to przygotowana akcja UB. Podobne akcje odbyły się na terenie szkół, do których chodzili harcerze i w zakładzie pracy Jana Fiksa. Natomiast prokuratorzy gromadzili opinie z różnych instytucji na temat uwięzionych członków HOP. Z drugiej strony rodzice dostarczyli do sądu liczne dokumenty zawierające pozytywne opinie na temat swoich dzieci.
Proces siedmiu chłopaków z Harcerskiej Organizacji Podziemnej z Pieszyc rozpoczął się przed Wojskowym Sądem Rejonowym 29 stycznia 1951 roku. Składowi sędziowskiemu przewodniczył kpt. Stanisław Romanek, ławnikami zostali funkcjonariusze Powiatowej Milicji Obywatelskiej z Dzierżoniowa: plut. Euzebiusz Szyszko i plut. Józef Kramarczyk, głównym oskarżycielem został por. Hernryk Raczyński z prokuratury wojskowej z Wrocławia. Harcerzy przed sądem reprezentowało dwóch adwokatów (rodziny Ostrowskich i Grodeckiego) świdnicki adwokat Henryk Myszka, natomiast pozostali otrzymali adwokata z urzędu, którym został obrońca wojskowy Henryk Horczak z Wrocławia. Rozprawa odbyła się w gmachu sądu rejonowego w Dzierżoniowie, podczas wyjazdowej sesji Wojskowego Sądu Rejonowego z Wrocławia. Była to kolejna akcja propagandowa władz komunistycznych z udziałem jak największej liczby publiczności. Przebieg procesu i zasądzone kary miały zastraszyć miejscowe społeczeństwo.
Wyrok zapadł trzeciego dnia procesu 31 stycznia 1951 roku:
Józef Tafliński otrzymał łączną karę 9 lat więzienia i utratę praw obywatelskich i honorowych na okres 5 lat, Zdzisław Słomiński – 8 lat więzienia i utratę wspomnianych praw na okres 5 lat, Jerzy Ostrowski – 7 lat więzienia i utratę wspomnianych lat na okres 4 lat, Ksawery Kurp – 6 lat więzienia i utratę wspomnianych praw na okres 3 lat, Stanisław Stężycki, Jan Grodecki i Zbigniew Ostrowski – skazani zostali na 5 lat więzienia i utratę wspomnianych praw na okres 2 lat.
Wobec wszystkich zasądzono przepadek mienia.
Reakcje zgromadzonej publiczności w budynku sądu i na rynku dzierżoniowskim były różne. Pierwsze miesiące po skazaniu młodzi pieszyczanie spędzili w Areszcie Śledczym w Dzierżoniowie. Adwokaci złożyli skargi rewizyjne. Naczelny Sąd Wojskowy na posiedzeniu w dniu 30 marca 1951 roku częściowo je uwzględnił i nieco złagodził kary niektórym harcerzom. Najbardziej skrócono kar1) najmłodszym skazanym, Zdzisławowi Słomińskiemu z 8 do 4 lat oraz Jerzemu Ostrowskiemu z 7 do 3 lat a Józefowi Taflińskiemu z 10 do 8 lat. Pozostałym wyrok nie uległ zmianie. Następnie przeniesiono wszystkich siedmiu skazanych harcerzy z Aresztu Śledczego w Dzierżoniowie do Więzienia nr 1 we Wrocławiu przy ul. Kleczkowskiej. Po krótkim pobycie cała siódemka trafiła do Więzienia Progresywnego dla Młodocianych w Jaworznie. Najprawdopodobniej nastąpiło to wiosną-latem 1951 roku. Więzienie dla młodocianych więźniów politycznych oznaczało głód, morderczą pracę, karcer, szykany i bezustanną indoktrynację polityczną, choroby i represje. Więźniom obiecywano, że w przypadku przekroczenia przyjętych norm pracy w danym miesiącu odliczany będzie od ich kary dodatkowo jeszcze jeden miesiąc skrócenie kary. Niestety nie zawsze tak było jak obiecywano. Cała siódemka nie opuściła więzienia jednocześnie, choć na mocy tej samej ustawy o amnestii z 1952 r. Najwcześniej, 16 grudnia 1952r. Jerzy Ostrowski, po czterech miesiącach w kwietniu 1953r. uwolniono Zbigniewa Ostrowskiego i Stanisława Stężyckiego, 20 stycznia 1953r.Zdzisława Słomińskiego, dopiero w październiku 1953r. Ksawerego Kurpa, Jan Grodecki opuścił więzienie dopiero 26 lutego 1954 roku. Najdłużej odbywał karę Józef Tafliński bo do 2 lipca 1954 roku.
Na wolności
Opuszczenie murów więziennych nie oznaczało dla 14 harcerzy końca kłopotów z komunistyczną władzą. Jeszcze przez długie lata byli inwigilowani przez „bezpiekę”.
W swoim otoczeniu niemal wszyscy mieli tajnych współpracowników, którzy donosili UB. Niekiedy pod pretekstem kontroli przeciwpożarowych przeszukiwano mieszkania należące do rodzin harcerzy i prowadzono rozmowy na ich temat z sąsiadami. Po kilku miesiącach na wolności wszystkich siedmiu powołano do wojska, gdzie zostali wcieleni do Wojskowych Batalionów Górniczych. Nie była to zwykła służba wojskowa. Po ćwiczeniach w jednostkach zmuszani byli do bardzo ciężkiej pracy dołowej w kopalniach. Była to kolejna forma bezprawnych represji i w zasadzie przedłużenie kary więzienia. Podczas takiej pracy 29 stycznia 1956 roku w tragicznym wypadku górniczym w kopalni „Bierut” zginął Jan Grodecki. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Pieszycach.
Po uwolnieniu większość harcerzy aż do 1980 roku nie podejmowała żadnej działalności niepodległościowej. Pozostała w nich ogromna wrogość do komunizmu i poczucie krzywdy. Próbowali normalnie żyć. Dokończyli edukację, dwoje Ksawery Kurp i Albertyna Imperowicz zdobyło wyższe wykształcenie politechniczne. Wszyscy założyli rodziny. Jedynie Krystyna Karpińska angażowała się w działalność niepodległościową. Z tego powodu w lutym 1954 roku została ponownie aresztowana i osadzona w Więzieniu nr 1 we Wrocławiu, przy ul. Kleczkowskiej. W chwili ponownego aresztowania nie była pełnoletnia. Wyszła na wolność dwa miesiące później 6 kwietnia 1954r. Zmarła 22 stycznia 2002 roku i została pochowana na cmentarzu komunalnym w Bielawie. Po strajkach z sierpnia 1980 roku wielu byłych członków HOP włączyło się aktywnie w działalność związku zawodowego „Solidarność” np. Alicja Głąb i Jan Krych. Albertyna Imperowicz została aktywnym członkiem Związku Sybiraków w Łodzi, gdzie się przeniosła z Pieszyc.
Dopiero upadek komunizmu w Polsce w 1989 roku umożliwił siedmiu skazanym starania o anulowanie ciążących na nich wyroków skazujących z 31 stycznia 1951 roku. Ostatecznie 6 stycznia 1991r. Sąd Wojewódzki we Wrocławiu postanowił o ich uniewinnieniu. Niestety nie wszystkim udało się doczekać zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy. Józef Tafliński i Zdzisław Słomiński zaangażowali się w organizację Związku „Jaworzniaków” zrzeszającego byłych więźniów tego zakładu karnego. Zdzisław Słomiński był również współzałożycielem Okręgu Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy i Górników w Wałbrzychu. Nie udało się pociągnąć do odpowiedzialności karnej przesłuchujących śledczych. Formą pozytywnego zadośćuczynienia za poświęcenie i cierpienia okazała się decyzja z 15 listopada 2010 roku o nadaniu Ksaweremu Kuropwi Krzyża Kawalerskiego Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległej Rzeczypospolitej oraz za działalność społeczną i kombatancką.
Galeria zdjęć
Bibliografia : Kęsik Jan „Prześladowania komunistyczne w Pieszycach 1945 -1956” Wrocław 2021